Jak już wspominałam w ostatnim poście moją wielką pasją jest jazda konna.
Konno zaczęłam jeździć 2 lata temu, kiedy moja koleżanka Paula namówiła mnie abym pojechała z nią na obóz jeździecki do Stadniny Koni Leśna Wola. Na obozie codziennie odbywały się dwie jazdy. Ponieważ byłam początkującym jeźdźcem, pani instruktorka musiała mnie wszystkiego nauczyć od podstaw, podczas gdy inni - w tym Paula i dwie inne koleżanki jeździły już bardzo dobrze. O dziwo, po kilku dniach umiałam już sama kłusować i galopować, choć nie wychodziło mi to tak dobrze jak pozostałym. Od tamtych wakacji robię coraz większe postępy, dostaję na jazdy lepsze konie - dla lepiej jeżdżących.
Oprócz tamtego razu byłam już na obozie jeździeckim dwa razy oraz przyjeżdżam regularnie raz w tygodniu do stadniny na jazdę.
Jazda konna - więź łącząca jeźdźca i konia. Kiedy wsiadam na konia zapominam o całym świecie, skupiam się na tym co robię, odpływam do krainy marzeń...trudno jest opisać uczucie kiedy jedzie się na koniu ale uwierzcie mi, że jest to najlepsze uczucie. Kiedy robię postępy w jeździe czuję ogromną satysfakcję. Powiem jeszcze, że wsiadając na konia myślę sobie " Wszystko się może zdarzyć ", bo przecież jazda konna to nie jest bezpieczny sport, kiedy galopuje się bardzo szybko czuje się adrenalinę.
Ja i tak ubóstwiam ten sport, a konie to moje życie.
~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz